Teza: traktowanie człowieka w kategorii "odcieleśnionego umysłu" oraz "ciała do spożycia" jest sprzecznym z rzeczywistością intelektualnym pokłosiem kartezjańskiego podziału na res cogitans oraz res extensa.
Antyteza: postrzeganie człowieka jako substancji myślącej - przez pryzmat sławnego cogito ergo sum - otwiera drogę dyskusji o ludzkiej godności jako wartości uniwersalnej; daje podwaliny koncepcji indywidualnej wolności oraz odpowiedzialności fundowanej na zdolności do (racjonalnego) myślenia.
***
Myśl Kartezjańska wydaje się współcześnie myślą osieroconą - pojawia się w kontekście problemu do przezwyciężenia (dualizm) lub para-filozoficznego, pozbawionego komentarza sloganu (myślę, wiec jestem), który jest eksploatowany intelektualnie od ok. 373 lat. Koncepcja człowieka jako substancji, której naturą jest myślenie [1], zdewaluowana przez dociekliwe pytania filozofów umysłu oraz coraz to nowe analizy kognitywistów, stała się dzieckiem niechcianym. Krytykowana jest częstokroć bezrefleksyjnie, bez baczenia na swoją pierwotną rewolucyjność oraz długofalowe konsekwencje filozoficzne.
W tle wykładni prawideł kierowania rozumem, podwalin wczesnego racjonalizmu, pojawia się jeszcze i rys kartezjańskiej antropologii oraz etyki. Człowiek jest człowiekiem wolnym, zdolnym do aktów woli zależnych jedynie od owego aktywnego procesu myślenia/sądzenia. Jego bycie jest pewne dzięki myśleniu, ale tez i dzięki myśleniu spełnione - szczęśliwe.
Trzecią mą zasadą było starać się zawsze przemoc raczej siebie niż los i raczej odmienić moje pragnienia niż porządek świata, i przyzwyczaić się w ogólności do przeświadczenia, iż nie ma nic, co by było całkowicie w naszej mocy, prócz naszej myśli. (...) Na tym głownie polegała tajemnica owych dawnych filozofów, którzy zdołali umknąć władzy losu i mimo cierpień i ubóstwa współzawodniczyć co do szczęśliwości z bogami. (...) Rozporządzali oni tez myślami swymi w sposób tak pełny, iż stanowiło to niemałą racje, by uważać się za bogatszych i potężniejszych, i wolniejszych, i szczęśliwszych niż którykolwiek z innych ludzi. [2]
Wystarczy dobrze sądzić, aby dobrze czynić, i sądzić najlepiej, jak umiemy, aby czynić tez najlepiej jak możemy. [3]
Niczego łatwiej lub oczywiściej ująć nie mogę niż własny mój umysł. [4]
Owo cogito stawia człowieka, substancje myślącą[5] (wyjętą spoza podziałów narzuconych w ramach cielesnej rozciągłości: podziałowi płci, stopniowi sprawności itd.), jako podmiot poznający, osądzający, a w konsekwencji i odpowiedzialny - za działania, za własną szczęśliwość[6]. Świat czy wydarzenia są osądzane przez człowieka, a nie - świat, otoczenie człowieka osadzają, skazują.
[1] Kartezjusz, Rozprawa o metodzie, PIW, Wa-wa 1980, s. 54.
Poznałem stąd, ze jestem substancja, której całą istotą, czyli naturą jest jeno myślenie, i która, aby istnieć, nie potrzebuje żadnego miejsca, ani nie zależny od żadnej rzeczy materialnej; tak, iż owo ja, to znaczy dusza, przez którą jestem tym, czym jestem, jest całkowicie odrębna od ciała, a nawet jest łatwiejsza do poznania niż ono.
[2] Tamże, s. 49.
[3] Tamże, s. 50.
[4] Kartezjusz, Medytacje o pierwszej filozofii, ANTYK, Kety 2001, s. 56.
[5] mens, animus, intellectus, ratio; tamże, s. 50.
[6]W kształtowaniu się takiej postawy można dopatrywać się wpływów stoików oraz ignacjańskiej szkoły duchowości.
Kartezjusz (Umberto Eco)
ReplyDeleteRene Kartezjusza
przedstawiać nie trzeba,
bo tego geniusza
zesłały nam nieba.
Wzgardził tym, co stare,
i wspaniałym gestem
inna dal nam miarę,
brzmi ona: myślę, wiec jestem.
Na tym fundamencie
wzniósł teorie nowa,
budując zawzięcie
drogę naukowa.
Niszczył metodycznie
wszystkie myśli mętne,
bo myśląc logicznie
uznał je za wstrętne.
I tak aż do skutku
gromadząc dowody
stworzył powolutku
zręby swej metody,
tak, aby moc zręcznie
każdy trudny temat
zamienić poręcznie
w świetny teoremat.
z wakacyjnym pozdrowieniem!
"Owo cogito stawia człowieka, substancje myślącą[5] (wyjętą spoza podziałów narzuconych w ramach cielesnej rozciągłości: podziałowi płci, (...) itd.)"
ReplyDeleteZakładając oczywiście, że płeć jest związana jedynie z cielesnością, z czym prima facie trudno byłoby się zgodzić.
- cielesnym atrybutom podziału płciowego
ReplyDeleteOwe atrybuty również nie zawsze płeć determinują.
ReplyDelete