14 August 2010

osierocona myśl kartezjańska (dialektycznie)

w odniesieniu do: kilka slow o kobiecości

Teza: traktowanie człowieka w kategorii "odcieleśnionego umysłu" oraz "ciała do spożycia" jest sprzecznym z rzeczywistością intelektualnym pokłosiem kartezjańskiego podziału na res cogitans oraz res extensa.

Antyteza: postrzeganie człowieka jako substancji myślącej - przez pryzmat sławnego cogito ergo sum - otwiera drogę dyskusji o ludzkiej godności jako wartości uniwersalnej; daje podwaliny koncepcji indywidualnej wolności oraz odpowiedzialności fundowanej na zdolności do (racjonalnego) myślenia.



***

Myśl Kartezjańska wydaje się współcześnie myślą osieroconą - pojawia się w kontekście problemu do przezwyciężenia (dualizm) lub para-filozoficznego, pozbawionego komentarza sloganu (myślę, wiec jestem), który jest eksploatowany intelektualnie od ok. 373 lat. Koncepcja człowieka jako substancji, której naturą jest myślenie [1], zdewaluowana przez dociekliwe pytania filozofów umysłu oraz coraz to nowe analizy kognitywistów, stała się dzieckiem niechcianym. Krytykowana jest częstokroć bezrefleksyjnie, bez baczenia na swoją pierwotną rewolucyjność oraz długofalowe konsekwencje filozoficzne.

W tle wykładni prawideł kierowania rozumem, podwalin wczesnego racjonalizmu, pojawia się jeszcze i rys kartezjańskiej antropologii oraz etyki. Człowiek jest człowiekiem wolnym, zdolnym do aktów woli zależnych jedynie od owego aktywnego procesu myślenia/sądzenia. Jego bycie jest pewne dzięki myśleniu, ale tez i dzięki myśleniu spełnione - szczęśliwe.

Trzecią mą zasadą było starać się zawsze przemoc raczej siebie niż los i raczej odmienić moje pragnienia niż porządek świata, i przyzwyczaić się w ogólności do przeświadczenia, iż nie ma nic, co by było całkowicie w naszej mocy, prócz naszej myśli. (...) Na tym głownie polegała tajemnica owych dawnych filozofów, którzy zdołali umknąć władzy losu i mimo cierpień i ubóstwa współzawodniczyć co do szczęśliwości z bogami. (...) Rozporządzali oni tez myślami swymi w sposób tak pełny, iż stanowiło to niemałą racje, by uważać się za bogatszych i potężniejszych, i wolniejszych, i szczęśliwszych niż którykolwiek z innych ludzi. [2]

Wystarczy dobrze sądzić, aby dobrze czynić, i sądzić najlepiej, jak umiemy, aby czynić tez najlepiej jak możemy. [3]

Niczego łatwiej lub oczywiściej ująć nie mogę niż własny mój umysł. [4]

Owo cogito stawia człowieka, substancje myślącą[5] (wyjętą spoza podziałów narzuconych w ramach cielesnej rozciągłości: podziałowi płci, stopniowi sprawności itd.), jako podmiot poznający, osądzający, a w konsekwencji i odpowiedzialny - za działania, za własną szczęśliwość[6]. Świat czy wydarzenia są osądzane przez człowieka, a nie - świat, otoczenie człowieka osadzają, skazują.



[1] Kartezjusz, Rozprawa o metodzie, PIW, Wa-wa 1980, s. 54.
Poznałem stąd, ze jestem substancja, której całą istotą, czyli naturą jest jeno myślenie, i która, aby istnieć, nie potrzebuje żadnego miejsca, ani nie zależny od żadnej rzeczy materialnej; tak, iż owo ja, to znaczy dusza, przez którą jestem tym, czym jestem, jest całkowicie odrębna od ciała, a nawet jest łatwiejsza do poznania niż ono.
[2] Tamże, s. 49.
[3] Tamże, s. 50.
[4] Kartezjusz, Medytacje o pierwszej filozofii, ANTYK, Kety 2001, s. 56.
[5] mens, animus, intellectus, ratio; tamże, s. 50.
[6]W kształtowaniu się takiej postawy można dopatrywać się wpływów stoików oraz ignacjańskiej szkoły duchowości.

4 comments:

  1. Kartezjusz (Umberto Eco)

    Rene Kartezjusza
    przedstawiać nie trzeba,
    bo tego geniusza
    zesłały nam nieba.
    Wzgardził tym, co stare,
    i wspaniałym gestem
    inna dal nam miarę,
    brzmi ona: myślę, wiec jestem.
    Na tym fundamencie
    wzniósł teorie nowa,
    budując zawzięcie
    drogę naukowa.
    Niszczył metodycznie
    wszystkie myśli mętne,
    bo myśląc logicznie
    uznał je za wstrętne.
    I tak aż do skutku
    gromadząc dowody
    stworzył powolutku
    zręby swej metody,
    tak, aby moc zręcznie
    każdy trudny temat
    zamienić poręcznie
    w świetny teoremat.

    z wakacyjnym pozdrowieniem!

    ReplyDelete
  2. "Owo cogito stawia człowieka, substancje myślącą[5] (wyjętą spoza podziałów narzuconych w ramach cielesnej rozciągłości: podziałowi płci, (...) itd.)"
    Zakładając oczywiście, że płeć jest związana jedynie z cielesnością, z czym prima facie trudno byłoby się zgodzić.

    ReplyDelete
  3. - cielesnym atrybutom podziału płciowego

    ReplyDelete
  4. Owe atrybuty również nie zawsze płeć determinują.

    ReplyDelete