15 August 2010

metapost czyli Graff na bis (polemicznie)

w odniesieniu do: kilka slow o kobiecości, osobiście

Wszystko zaczęło się od pewnego wywiadu*, gdzie Agnieszka Graff operuje sformułowaniami: "odcieleśniony umysł" oraz "ciało do spożycia". Po lekturze posta (nie wywiadu) zgodziłam się zarówno z jego Autorką jak i komentatorem, ze jest to ujęcie w bardzo kartezjańskim stylu, jedynie siekiera została dodatkowo naostrzona feminizmem...
Czy byłoby ono jednak aż tak fatalne?

W pierwszym odruchu zapragnęłam obronić samego Kartezjusza, gdyż to jego cogito dało perspektywę dla mówienia: ja - mens, ja - człowiek wątpiący i sądzący, myślący racjonalnie. Bez względu na to, jak w historii filozofii niewygodny stał się dualizm res cogitans i res extensa, to jednak sama możliwość takiego przedstawienia -odcieleśnionego umysłu - otworzyła drogę dyskursowi o wartościach uniwersalnych, porzucając już na poziomie założeń ograniczenia płynące z istoty cielesności.
Stąd tez i moja weekendowa przygoda sentymentalna z Rene Descartes, jego Rozprawą o metodzie i Medytacjami o pierwszej filozofii (post poniżej).

14 August 2010

osierocona myśl kartezjańska (dialektycznie)

w odniesieniu do: kilka slow o kobiecości

Teza: traktowanie człowieka w kategorii "odcieleśnionego umysłu" oraz "ciała do spożycia" jest sprzecznym z rzeczywistością intelektualnym pokłosiem kartezjańskiego podziału na res cogitans oraz res extensa.

Antyteza: postrzeganie człowieka jako substancji myślącej - przez pryzmat sławnego cogito ergo sum - otwiera drogę dyskusji o ludzkiej godności jako wartości uniwersalnej; daje podwaliny koncepcji indywidualnej wolności oraz odpowiedzialności fundowanej na zdolności do (racjonalnego) myślenia.