24 April 2010

Hannah Arendt: O prawdzie i polityce (cz. 1)

Günter Gaus w wywiadzie z Hannah Arendt, ZDF, 28.10. 1964
H. Arendt, Von Wahrheit und Politik. Interview und Vortraege, Der Hoerverlag. Tłumaczenie ze słuchu, własne.

GG: Pani Arendt, jest Pani pierwszą kobietą, która będzie sportretowana w ramach tego cyklu. Pierwszą kobietą, która zgodnie z powszechnie panującym wyobrażeniem, uprawia męski zawód - jest Pani filozofem (Philosophin). Nawiązując do tego spostrzeżenia, przejdę do pierwszego pytania: uważa Pani swoją rolę w kręgu filozofów, pomimo uznania oraz szacunku jakim jest Pani darzona, jako pewną osobliwość? Czy dotykamy tym samym tematu emancypacji, który dla Pani jako taki nigdy nie istniał?

HA: Obawiam się, że muszę na początku zaprotestować. Nie należę do grona filozofów. Moim zawodem, jeśli można w ten sposób o tym mówić, jest teoria polityki. Nie czuję się w żadnym wypadku filozofem, nie jestem nim i jak sądzę, nie jestem też do tego kręgu zaliczana - wbrew Pańskiemu uprzejmemu stwierdzeniu.
Ale zajmijmy się drugim pytaniem, które pojawiło się w Pańskiej uwadze. Powiedział Pan, że jest to zajęcie powszechnie uznawane za męskie, co jednak nie znaczy, że musi takim pozostać. Może tak być z pewnością, że kobieta kiedyś zostanie filozofem.

GG: Ja właśnie miałem Panią za taką.

HA: Tak, przeciwko temu nic nie mogę zrobić. Ja sama jednak pozostaję innego zdania - według mnie nie jestem filozofem. Moim zdaniem traktuję filozofię całkowicie instrumentalnie. Studiowałam ją, jak Pan wie, nie oznacza to jednak, że przy filozofii pozostałam.

GG: Cieszę się, że doszliśmy do tego punktu. Chciałbym wiedzieć więc, gdzie widzi Pani różnicę pomiędzy filozofią polityki a swoją pracą jako profesora od teorii politycznej? Gdy myślę nad serią Pani dzieł, nad "Vita activa", pragnę pomimo wszystko wpisywać Panią w rubryce "filozof". Przynajmniej tak długo, póki nie wskaże Pani własnego rozumienia linii granicznej przebiegającej pomiędzy tymi obszarami - o co teraz Panią proszę.

HA: Różnica tkwi w rzeczy samej w sobie. Wyrażenie "filozofia polityki", którego ja unikam, to wyrażenie obciążone balastem wynikającym z tradycji. Gdy o tych sprawach mówię, w tonie akademickim czy też nie, wspominam zawsze, że pomiędzy filozofią oraz polityką istnieje rodzaj napięcia. Mianowicie pomiędzy człowiekiem filozofującym oraz pomiędzy człowiekiem, działającą istotą, istnieje napięcie, które w tym znaczeniu w filozofii przyrody nie występuje. Filozof stoi wobec natury jak wszyscy pozostali ludzie. Gdy się nad nią zastanawia, mówi w imieniu całej ludzkości - nie pozostaje politycznie neutralnym, przynajmniej nie od czasów Platona.

GG: Rozumiem...

HA: Większość filozofów - wyjąwszy jedynie kilku, wyjąwszy Kanta - przejawia wiele wrogości wobec polityki. Wrogości, która jest wyjątkowo ważna dla całości, gdyż nie stanowi jednostkowego, personalnego problemu, a odnosi się do istoty samej rzeczy.

GG: Pragnie Pani uniknąć postawy wrogości wobec polityki, gdyż mogłaby ona obciążać Pani pracę?

HA: Nie chcę przyjmować postawy wrogości, co oznacza, że chcę widzieć politykę w pewnym sensie niezmąconym przez filozofię wzrokiem.

GG: Rozumiem. Jeszcze raz wracając do tematu emancypacji, był to dla Pani problem?

HA: Tego typu problemy naturalnie pojawiają się zawsze, choć ja właściwie jestem staromodna. Zawsze byłam zdania, że istnieją zajęcia, które nie są szykowne dla kobiet, nie przystoją im - jeśli mogę się tak wyrazić. Nie wygląda dobrze, gdy kobieta rozkazuje, powinna ona unikać znalezienia się w takiej pozycji, jeśli pragnie zachować kobiece wartości. Czy mam w tym wypadku rację czy nie - nie wiem. Ja sama skierowałam się w tym kierunku dość nieświadomie. Ten problem (emancypacji) prywatnie nie grał dla mnie żadnej roli. Ja po prostu robiłam to, co robić chciałam. Nigdy nie zastanawiałam się, czy kobieta powinna robić coś, co normalnie robią mężczyźni. Osobiście ten temat mnie nigdy nie poruszał.

...

Wywiad jest dostępny tutaj

1 comment:

  1. tłumaczenie jest robocze i w pełni nieprofesjonalne, stąd też prośba o ewentualne poprawki

    ReplyDelete