28 April 2010

Hannah Arendt: O prawdzie i polityce (cz. 3)

Günter Gaus w wywiadzie z Hannah Arendt, ZDF, 28.10. 1964
http://www.rbb-online.de/zurperson/interview_archiv/arendt_hannah.html
Tłumaczenie własne.

GG: Zagadnienia teorii polityki, wraz z tematem politycznych zachowań i działań, zajmują dzisiaj centralne miejsce w Pani pracy. Wobec takiego stanu rzeczy, wydaje mi się niezwykle interesującą wymiana listów, która miała miejsce między Panią a Profesorem Scholemem. Tam napisała Pani, jeśli mogę zacytować, że "w młodości nie interesowała się ani polityką, ani historią". Wyemigrowała Pani z Niemiec, Pani Arendt, jako Żydówka w 1933 roku. W tamtym czasie miała Pani 26 lat. Czy to, iż zajęła się Pani zawodowo polityką, wbrew wcześniejszemu brakowi zainteresowania, było związane z tym faktem?

HA: Oczywiście. W roku 33 brak zainteresowania nie był już możliwy. Wcześniej zresztą też nie.

GG: Obudziło się też wcześniej i Pani zainteresowanie?

HA: Tak, naturalnie. Z napięciem czytałam gazety. Miałam swoje poglądy. Nie należałam do żadnej partii, nie miałam takiej potrzeby. Od roku 31 byłam mocno zaskoczona faktem, że naziści mogli dojść do sterów. Stale dyskutowałam z innymi ludźmi o powstałym problemie. Systematycznie zajęłam się jednak tymi kwestiami właściwie dopiero na emigracji.

GG: Mam dodatkowe pytanie wobec tego, co teraz Pani powiedziała. Nawiązując do zaskoczenia w roku 1931, gdy dojściu do władzy nazistów nie można już było zapobiec, nie czuła Pani potrzeby, by się aktywnie przeciwstawić, np. zapisać się do jakiejś partii - czy nie uważała Pani tego za sensowne?

HA: Ja osobiście nie miałam tego za sensowne. Gdybym za takie to uznała - to wszystko jest trudne teraz do opowiedzenia z pamięci - zapewne coś bym zrobiła. Uważałam to za beznadziejne.

GG: Czy jest w Pani pamięci jakieś specjalne zdarzenie, które pozwoliłoby określić czas Pani zwrotu ku polityce?

HA: Mogę tak nazwać 27 lutego 1933 roku, płonący Reichstag oraz pierwsze nielegalne aresztowania tej samej nocy. Ten tak zwany areszt ochronny (Schutzhaft). Wie Pan, ludzie trafiali do piwnicy Gestapo lub obozów koncentracyjnych. Co się tam działo, było potworne, dziś często przyćmiewają to późniejsze sprawy. To był dla mnie bezpośredni szok, od tego momentu poczułam się też odpowiedzialna. Co znaczy, że nie podzielałam więcej zdania, iż można w obecnej sytuacji jedynie obserwować. Starałam się pomóc w różnych rzeczach. Ale to, co mnie ostatecznie z Niemiec wygnało - jeśli powinnam to opowiadać... Nigdy tego nie mówiłam, ponieważ jest całkiem bagatelne...

...

25 April 2010

Hannah Arendt: O prawdzie i polityce (cz. 2)

Günter Gaus w wywiadzie z Hannah Arendt, ZDF, 28.10. 1964
http://www.rbb-online.de/zurperson/interview_archiv/arendt_hannah.html
Tłumaczenie własne.


GG: Pani praca - z pewnością jeszcze dojdziemy do szczegółów - jest w znacznej części nakierowana na poznanie warunków, w jakich ma miejsce polityczna działalność oraz polityczne zachowanie. Chciałaby Pani szeroko oddziaływać poprzez swoje dzieła? Czy - być może - nie wierzy Pani, iż takowy wpływ jest w dzisiejszych czasach w ogóle możliwy? A może upowszechnienie się tych myśli, postrzegane jest przez Panią jedynie jako efektem uboczny?

HA: Wie Pan, to jest ponownie taka sprawa. Jeśli mam mówić szczerze, to gdy pracuję, nie jestem zainteresowana własnym oddziaływaniem.

GG: A gdy praca jest gotowa?

HA: Tak, wtedy ja zakończyłam swoją część. Dla mnie jest jedna najbardziej istotna kwestia: ja muszę rozumieć. Do rozumienia zaliczam w tym przypadku również pisanie. Pisanie jest częścią procesu zrozumienia.

GG: Gdy Pani pisze, służy to Pani własnemu, lepszemu poznaniu?

HA: Tak, gdyż w tym momencie pewne rzeczy są jasno przyporządkowane. Wyobraźmy sobie, że człowiek miałby doskonałą pamięć, taką, że mógłby zapamiętać faktycznie wszystko, o czym myśli. Wątpię, znając swoje lenistwo, żebym w takiej sytuacji cokolwiek notowała.
Co jednak uważam za konieczne, to sam proces myślenia. Jeśli mam z takim do czynienia, osobiście jestem zadowolona. Jeśli udaje mi się do tego, podczas pisania wyrażać się adekwatnie, ponownie jestem zadowolona.
Pyta Pan o oddziaływanie. Jest to - jeśli mogę sobie pozwolić na odrobinę ironii - bardzo męskie pytanie. To mężczyźni szalenie chętnie wywierają wpływ; ja widzę to poniekąd z zewnątrz. Moje własne oddziaływanie? Nie, ja pragnę rozumieć. I gdy inni ludzie rozumieją pewne sprawy tak samo, w tym samym sensie, jak ja je pojęłam - daje mi to rodzaj wyzwolenia, jak uczucie bycia w rodzinnych stronach.

GG: Pisze Pani lekko, formułuje Pani lekko zdania?

HA: Czasami tak, czasami nie. Ale ogólnie mogę powiedzieć, że nie piszę nigdy bez tzw. przepisywania.

GG: Po uprzednim przemyśleniu?

HA: Tak. Wiem dokładnie, co chcę napisać. Wcześniej nie piszę. Najczęściej spisuję jedynie notatki. To idzie stosunkowo prędko, gdyż uzależniona jestem właściwie jedynie od własnego tempa pisania na maszynie.

...

24 April 2010

Hannah Arendt: O prawdzie i polityce (cz. 1)

Günter Gaus w wywiadzie z Hannah Arendt, ZDF, 28.10. 1964
H. Arendt, Von Wahrheit und Politik. Interview und Vortraege, Der Hoerverlag. Tłumaczenie ze słuchu, własne.

GG: Pani Arendt, jest Pani pierwszą kobietą, która będzie sportretowana w ramach tego cyklu. Pierwszą kobietą, która zgodnie z powszechnie panującym wyobrażeniem, uprawia męski zawód - jest Pani filozofem (Philosophin). Nawiązując do tego spostrzeżenia, przejdę do pierwszego pytania: uważa Pani swoją rolę w kręgu filozofów, pomimo uznania oraz szacunku jakim jest Pani darzona, jako pewną osobliwość? Czy dotykamy tym samym tematu emancypacji, który dla Pani jako taki nigdy nie istniał?

HA: Obawiam się, że muszę na początku zaprotestować. Nie należę do grona filozofów. Moim zawodem, jeśli można w ten sposób o tym mówić, jest teoria polityki. Nie czuję się w żadnym wypadku filozofem, nie jestem nim i jak sądzę, nie jestem też do tego kręgu zaliczana - wbrew Pańskiemu uprzejmemu stwierdzeniu.
Ale zajmijmy się drugim pytaniem, które pojawiło się w Pańskiej uwadze. Powiedział Pan, że jest to zajęcie powszechnie uznawane za męskie, co jednak nie znaczy, że musi takim pozostać. Może tak być z pewnością, że kobieta kiedyś zostanie filozofem.

GG: Ja właśnie miałem Panią za taką.

HA: Tak, przeciwko temu nic nie mogę zrobić. Ja sama jednak pozostaję innego zdania - według mnie nie jestem filozofem. Moim zdaniem traktuję filozofię całkowicie instrumentalnie. Studiowałam ją, jak Pan wie, nie oznacza to jednak, że przy filozofii pozostałam.

GG: Cieszę się, że doszliśmy do tego punktu. Chciałbym wiedzieć więc, gdzie widzi Pani różnicę pomiędzy filozofią polityki a swoją pracą jako profesora od teorii politycznej? Gdy myślę nad serią Pani dzieł, nad "Vita activa", pragnę pomimo wszystko wpisywać Panią w rubryce "filozof". Przynajmniej tak długo, póki nie wskaże Pani własnego rozumienia linii granicznej przebiegającej pomiędzy tymi obszarami - o co teraz Panią proszę.

HA: Różnica tkwi w rzeczy samej w sobie. Wyrażenie "filozofia polityki", którego ja unikam, to wyrażenie obciążone balastem wynikającym z tradycji. Gdy o tych sprawach mówię, w tonie akademickim czy też nie, wspominam zawsze, że pomiędzy filozofią oraz polityką istnieje rodzaj napięcia. Mianowicie pomiędzy człowiekiem filozofującym oraz pomiędzy człowiekiem, działającą istotą, istnieje napięcie, które w tym znaczeniu w filozofii przyrody nie występuje. Filozof stoi wobec natury jak wszyscy pozostali ludzie. Gdy się nad nią zastanawia, mówi w imieniu całej ludzkości - nie pozostaje politycznie neutralnym, przynajmniej nie od czasów Platona.

GG: Rozumiem...

HA: Większość filozofów - wyjąwszy jedynie kilku, wyjąwszy Kanta - przejawia wiele wrogości wobec polityki. Wrogości, która jest wyjątkowo ważna dla całości, gdyż nie stanowi jednostkowego, personalnego problemu, a odnosi się do istoty samej rzeczy.

GG: Pragnie Pani uniknąć postawy wrogości wobec polityki, gdyż mogłaby ona obciążać Pani pracę?

HA: Nie chcę przyjmować postawy wrogości, co oznacza, że chcę widzieć politykę w pewnym sensie niezmąconym przez filozofię wzrokiem.

GG: Rozumiem. Jeszcze raz wracając do tematu emancypacji, był to dla Pani problem?

HA: Tego typu problemy naturalnie pojawiają się zawsze, choć ja właściwie jestem staromodna. Zawsze byłam zdania, że istnieją zajęcia, które nie są szykowne dla kobiet, nie przystoją im - jeśli mogę się tak wyrazić. Nie wygląda dobrze, gdy kobieta rozkazuje, powinna ona unikać znalezienia się w takiej pozycji, jeśli pragnie zachować kobiece wartości. Czy mam w tym wypadku rację czy nie - nie wiem. Ja sama skierowałam się w tym kierunku dość nieświadomie. Ten problem (emancypacji) prywatnie nie grał dla mnie żadnej roli. Ja po prostu robiłam to, co robić chciałam. Nigdy nie zastanawiałam się, czy kobieta powinna robić coś, co normalnie robią mężczyźni. Osobiście ten temat mnie nigdy nie poruszał.

...

Wywiad jest dostępny tutaj

18 April 2010

G. Schwan i społeczeństwo obywatelskie

"Rola społeczeństwa obywatelskiego oraz społecznych zaangażowań wolontariackich w Europie Środkowej i Wschodniej", spotkanie z Prof. Dr Gesine Schwan, Schwarzkopf-Stiftung i GFPS e.V. ( 16.04.2010)


Gesine Schwan - z wykształcenia politolog, filozof oraz historyk, obecnie aktywny niemiecki polityk (SPD), pełnomocnik rządu ds. Polski.

Kilka sformułowanych przez Schwan myśli:
  • społeczeństwom dopiero zmierzającym ku modelowi społeczeństwa obywatelskiego, szczególnie w fazie transformacji ustrojowych w państwie czy też zaraz po nich, potrzebne są oddolne ruchy społeczno-polityczne, problem tkwi jednak w tym, że nie ma ich tradycji;
  • wszelkie podejmowane inicjatywy: charytatywne, sportowe, społeczne, proekologiczne itp. są wyrazem dojrzałości pewnego środowiska, grupy. W społeczeństwie obywatelskim kluczową rolę odgrywają zaangażowania polityczne - to właśnie one są miernikiem dojrzałości oraz samoświadomości obywateli;
  • autonomiczność i autentyczność ruchów społecznych jest ważnym faktorem, a staje w obecnych czasach coraz częściej pod znakiem zapytania. Każdorazowo muszą padać pytania o źródła finansowania oraz ewentualne grupy interesów, które mogłyby zyskać przy promocji danych idei.
Uno verbo
Jeśli przyjąć, że demokracja jest zestawieniem pewnej racjonalności z politycznym porządkiem [NIDA-RUEMELIN, 205], to możemy uznać iż zaangażowania społeczno-polityczne konkretnych jednostek stanowią przejaw racjonalności indywidualnej, a społeczeństwo obywatelskie jest wyrazem racjonalności kolektywnej.

NIDA-RUEMELIN: J. Nida-Ruemelin, Politische Philosophie der Gegenwart. Rationalitaet und politische Ordnung, Paderborn 2009.

14 April 2010

Ψυχή w myśli Heraklita

Pojęcie duszy pojawia się w zaledwie kilku z zachowanych zdań Heraklita. Niedostatek danych niewątpliwie utrudnia poszukiwanie ostatecznej odpowiedzi na pytanie, jak Heraklit rozumiał pojęcie duszy. Badanie poglądów tego myśliciela może polegać na próbie porównywania informacji pojawiających się w poszczególnych zdaniach, oraz zestawianiu ich z własnym doświadczeniem, z uwzględnieniem specyfiki przekazu myśliciela z Efezu ("filozof ciemny"). Jeżeli zdania Heraklita rzeczywiście stanowią zagadkę, to w pierwszej kolejności należałoby zidentyfikować wszystkie istotne określenia, składające się na charakterystykę omawianego pojęcia. Wstępnie można wymienić następujące cechy duszy:
  1. Dusza jest dymem
  2. Dusza doznaje
  3. Dusza ulatnia się z wilgoci
  4. Dusza ma zdolność wysuszania i wilgotnienia
  5. Nie da się odkryć granic duszy
  6. Do duszy należy logos
  7. Dusze węszą w Hadesie
Po przeanalizowaniu dosłownego znaczenia poszczególnych fragmentów, próbie zestawienia go z własnymi intuicjami czy doświadczeniami językowymi (np. dobrze znane powiedzenie głosi: "nie ma dymu bez ognia"), należałoby spróbować rozszyfrować ukryte znaczenie przekazu Heraklita. Wydaje się, że można wstępnie sformułować następującą hipotezę: dusza jest środowiskiem, w którym ujawniają się pewne funkcje, opisywane przez Heraklita w innych zdaniach (np. logos). Za potraktowaniem duszy jako środowiska mogą przemawiać pojęcia, które pojawiają się w interesującym nas kontekście: ziemia, powietrze, ogień, woda, wilgoć, suchość. Są to pojęcia, które z oczywistych względów służą do opisywania środowiska przyrodniczego, również na co dzień np. w celu określenia, jaka będzie pogoda :) ("uff, jak gorąco" - wskazujemy na wysoką temperaturę itd.). Zdanie Heraklita, w którym człowiek pijany został określony jako mający "mokrą duszę", może wskazywać na to, że wymienione środowisko jest czymś właściwym dla człowieka. W związku z tym, jeżeli środowiskiem logosu jest dusza, to logos Heraklita jest rzeczywistością typową dla człowieka.

Czy powyższa interpretacja jest uzasadniona? Być może uda się na to pytanie odpowiedzieć w trakcie spotkań Koła Naukowego Studentów Filozofii UPJPII. Najbliższe już jutro o godz. 18:00 - poświęcone konfrontacji poglądów na temat duszy u filozofów i teologów.

12 April 2010

o współpracy fenomenologii z nauką

Archiwalnie, Konferencja: Człowiek we Wszechświecie (12-14.12.2008), Jak fenomenologia może współpracować z nauką?


Nie wierzę jednak w żaden sztywny izolacjonizm: ani filozofii od nauk empirycznych, ani tych nauk od filozofii. Zakazy metodologów pod tym względem i tak zostaną przekroczone, a poza tym to właśnie przez łamanie dotychczasowych kanonów rodzą się nowe paradygmaty, czyli dokonuje się postęp w poznaniu świat [1].
M. Heller

Znany jest sceptycyzm zarówno naukowców, jak i metodologów wobec rozwijanego przez fenomenologię aparatu pojęciowego. Czy jednak dyskwalifikuje on fenomenologią jako partnera dla nauki? Czy o fenomenologii powinno się mówić jedynie w kontekście historycznym?

Czym jest metoda fenomenologiczna? Na czym polega jej specyfika oraz komplementarność wobec innych podejść? Kwestię tę rozjaśnia przykład percepcji wzrokowej podany przez S. Gallaghera oraz D. Zahaviego[2]: podmiot patrzy przez okno i widzi swój zaparkowany samochód. Psycholog eksperymentalny będzie próbował wskazać rozwiązanie przyczynowe oraz wyjaśnić jak działa wizualna percepcja, używając pojęcia retinalu, tłumacząc mechanizm wydzielania neurotransmiterów czy przekazywania bodźców wzrokowych do ośrodka mózgu. Funkcjonalista pokaże, jak mechanizmy poznania wykonują swoją pracę, jaki rodzaj informacji musi być dostarczony (kolor, odległość, kształt), by zachodził proces widzenia „swojego samochodu”. Fenomenolog będzie natomiast zaczynał od opisu samego doświadczenia, odpowiadając na pytania: jaka różnica jest między widzeniem samochodu w tej chwili a przypominaniem go sobie lub zwykłym wyobrażaniem, jaką strukturę ma proces widzenia, że dostarcza znaczącego doświadczenia świata.

03 April 2010

pewność niepewności

Archiwalnie, spotkanie Sekscji Filozofii Przyrody (03.11.06), wykład Leszka Grzanki "Pewność niepewności"


Skąd tytuł wykładu?

Przedmiotem wykładu była zasada nieoznaczoności Heisenberga, która na łamach anglojęzycznej literatury pojawia się jako Heisenberg Uncertainty Principle (HUP), co w dosłownym tłumaczeniu daje zasadę niepewności. Jednak jako że HUP już od 1927 stanowi podstawę naszego rozumienia określoności mierzonych wielkości w świecie kwantowym oraz doskonale tłumaczy wyniki doświadczeń, pozwala nam to mówić o pewności niepewności.

Zasada nieoznaczoności

Świat kwantowy kojarzy nam się z nazwiskami Heisenberga oraz Schrödingera, twórcami dwóch równoważnych ujęć formalnych mechaniki kwantowej. Dzięki nim nasze zrozumienie fizyki atomu uległo całkowitej przemianie – rewolucja myślowa w fizyce pierwszej połowy XX wieku przyniosła ogromne konsekwencje, również filozoficzne. Jak się dokonywała? W atmosferze sporów, godzinnych rozmów uczonych tej klasy co Einstein, Sommerfeld, Bohr i wielu, wielu innych. Historia nauki ukazuje, jak wśród trudów budowane były formalizmy matematyczne, aparat pojęciowy oraz pierwsze interpretacje nowej teorii, nowego spojrzenia. Werner Heisenberg i jego rola jest nie do przecenienia. Zbudował on mechanikę macierzową oraz wykazał fundamentalną dla opisu kwantowego zasadę nieoznaczoności. Przez lata pracował też nad interpretacją mechaniki kwantowej.

02 April 2010

philosophical THINK tank

Projekt philosophical THINK tank powstał, by tworzyć publicznie dostępną przestrzeń dla rozważań o filozoficznym charakterze i bardzo zróżnicowanej tematyce.
Konferencje czy spotkania kół naukowych mają swój czas oraz miejsce, nie zawsze osiągalne dla wszystkich potencjalnie zainteresowanych. Stąd też zrodził się pomysł, by przedłużyć żywot niejednej myśli czy dyskusji w świecie wirtualnym - w postaci bloga tworzonego przez wielu autorów.

Philosophical THINK tank ma stać się miejscem rzuconych pomysłów, refleksji, prób własnej twórczości. Tu mogą rodzić się nowe idee, tu mogą być one konfrontowane z szerszym gronem zainteresowanych tematyką odbiorców. Dyskusje nie są w żaden sposób ograniczone - mogą trwać dniami, tygodniami, a nawet latami... Dyskutanci nie są zależni od miejsca, a jedynie od dostępności internetu - bez różnicy, czy współtworzą bloga z Krakowa, Warszawy czy Berlina. Wszystko w myśl wzajemnej współpracy, inspiracji, konstruktywnej krytyki.

Projekt jest zaadresowany głównie do studentów oraz absolwentów studiów filozoficznych, nie wyklucza jednak współpracy z osobami, które "umiłowały mądrość" hobbystycznie.
W "zbiorniku myśli" miejsca będzie dość: zarówno dla luźnych spostrzeżeń jaki i bardzo analitycznych wywodów. Różnorodność jest w tym wypadku zaletą.

Philosophical THINK tank ma być odpowiedzią na najpilniejsze potrzeby filozofii rozumianej w szerszym sensie - nie tylko jako dyscypliny akademickiej - na potrzebę myślenia oraz potrzebę dialogu. Czasy i postęp wymuszają środki, niech więc będzie i blog... Pomysłodawczyni projektu życzyłaby sobie, aby był to blog dobry i popularny, aby prowokował namysł i wymuszał rozwój.

Partnerem projektu jest  Koło Naukowe Studentów Filozofii UPJPII w Krakowie - Sekcja Filozofii Przyrody, stąd pojawią się z pewnością pewne materiały archiwalne oraz sprawozdania z obecnej działalności koła.


Zapraszamy do lektury oraz  współpracy!